Cygnar: Noga nie zadrżała ani przez chwilę
Po pierwszej kolejce Paweł Cygnar nie był zadowolony ze swojej postawy w meczu z Wolanią. Mimo, że zdobył gola wyrównującego, nie udało mu się podwyższyć wyniku po strzale z rzutu karnego. Po meczu obiecał kolegom z drużyny, że zrehabilituje się w starciu przeciwko Partyzantowi.
Czy po spotkaniu z zespołem z Radoszyc czuje się spokojny? - Na pewno dzisiejszy mecz oceniam bardzo pozytywnie. Wygraliśmy i zapisaliśmy na swoje konto trzy punkty, choć może trochę szkoda tej straconej bramki w końcówce spotkania. Zwycięstwa na pewno budują i wprowadzają dobrą atmosferę w szatni. Myślę, że poczyniliśmy pierwszy krok ku temu, aby piąć się w górę ligowej tabeli – ocenił po meczu.
Zawodnik oddał pierwszy strzał z rzutu karnego Jakubowi Snadnemu. Drugiego wykonał sam, bezbłędnym uderzeniem pod poprzeczkę. - Dzisiaj do wykonywania jedenastek byłem wyznaczony ja, Dawid Dynarek i Kuba Snadny. Uznaliśmy, żeby uderzył Kuba i była to jak najbardziej słuszna decyzja – uważa kapitan zespołu. Czy przed drugim karnym noga nie zadrżała? - Ani przez chwilę. Wziąłem na siebie odpowiedzialność i taką też będę brał w następnych meczach – zapewnił.
Na zakończenie Paweł poświęcił kilka słów rywalowi. - Mecze z beniaminkami są jedną wielką niewiadomą, zwłaszcza na początku sezonu. Podchodzą do meczów na euforii awansu, z pustą głową, dlatego ich gra wygląda nieźle. Myślę, że w tej lidze nie będzie już słabych zespołów, dlatego do każdego spotkania musimy być przygotowani w stu procentach – ocenił Cygnar.
Prócz trafienia z rzutu karnego, zawodnik dorzucił także gola z akcji, w 49. minucie meczu. Soła pokonała Partyzant Radoszyce 3:1.