Przed meczem z Popradem Muszyna
Jutro Solarzy czeka jeden z najdalszych wyjazdów w tym sezonie. W Muszynie podopieczni Sebastiana Stemplewskiego zmierzą się z zespołem Popradu. Do końca rundy jesiennej pozostały już tylko cztery spotkania.
Konfrontacje z Popradem z ubiegłego sezonu piłkarze Solarzy wspominają bardzo dobrze. W meczu wyjazdowym biało-czerwoni pewnie pokonali rywala 3:0 po golach Bartłomieja Sałapatka, Pawła Cygnara i Sebastiana Domańskiego. W rewanżu w Oświęcimiu rywal strzelił w sumie aż trzy bramki, jednak ostatecznie gospodarze pewnie wygrali... 4:2. Bramki dla oświęcimian strzelali Jakub Snadny (dwie), Cygnar i Krzysztof Iwanicki (samobójcze trafienie). Pod koniec sezonu „mineralni” przechodzili huśtawkę nastrojów. Najpierw na zakończenie przegrali po golu w ostatnich minutach z Dalinem Myślenice i pożegnali się z ligą. Później, po fuzji Limonovii Limanowa z Kolejarzem Stróże, Świętokrzyski Związek Piłki Nożnej przywrócił ich do trzeciej ligi.
Drużyna z Muszyny to zespół podobny do ostatniego rywala Solarzy, Łysicy Bodzentyn. Zawodnicy Roberta Moskala preferują defensywny styl gry, strzelają mało goli i również tracą ich niewiele. Pod kątem zdobytych bramek gorszą ofensywę w lidze mają jedynie zawodnicy przedostatniej w tabeli Wiernej Małogoszcz. W trzynastu dotychczasowych spotkaniach Poprad strzelił zaledwie osiem goli. Stracił ich natomiast piętnaście, tylko o dwie mniej niż Solarze. Spośród wszystkich meczów muszynian tylko dwa zakończyły się różnicą więcej niż jednego gola. Mowa o wysoko przegranych spotkaniach z Wisłą Sandomierz (0:4) i KSZO (0:3).
Poprad w tym sezonie jeszcze nie wygrał na wyjeździe, choć w Skarżysku-Kamiennej udało mu się urwać punkty miejscowemu Granatowi. Na własnym terenie wygrywali z nisko notowanymi Wierną i Unią Tarnów, jednymi z nielicznych drużyn, które są od Popradu niżej w tabeli. Trener Solarzy Sebastian Stemplewski będzie mógł w jutrzejszym meczu skorzystać z Rafała Skrzypka i Kamila Szewczyka, którzy w poprzednim spotkaniu byli zawieszeni za żółte kartki. Do pełni sił po kontuzji wraca też Adam Janeczko, który zaliczył kilkuminutowy występ przeciwko Łysicy i całą połowę w meczu rezerw. Na cztery kolejki przed końcem rundy oświęcimianie nie mogą sobie pozwolić na stratę punktów. Zwłaszcza, że w rewelacyjnej formie jest Wisła Sandomierz, najlepsza drużyna trzecioligowych boisk ostatnich tygodni.