Stanęli na wysokości zadania
Trzy gole, rzut karny, kontrowersje, dwie czerwone kartki i emocje do ostatnich sekund meczu – tak w skrócie prezentuje się opis dzisiejszej konfrontacji Soły z Wisłą. Piłkarze obydwu drużyn stanęli na wysokości zadania i dopasowali się do rangi hitu jedenastej kolejki.
Przed meczem obydwa zespoły dzieliły w ligowej tabeli cztery punkty i spotkanie Soły z Wisłą zostało okrzyknięte hitem kolejki. Piłkarze w pełni dopasowali się do tego określenia, bo na stadionie przy Przecznej emocji nie zabrakło. Pierwszego gola Solarze zdobyli w 19. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, zamieszaniu w polu karnym i wybiciu piłki po strzale Rafała Skrzypka, futbolówka trafiła pod nogi Wojciecha Jamroza. Z pięciu metrów obrońca Soły dopełnił formalności i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.
Radość Solarzy trwała krótko. Cztery minuty po strzeleniu gola z prawdopodobnie bardzo poważnym urazem boisko musiał opuścić Jakub Jamróz, który bez kontaktu z zawodnikiem doznał kontuzji kolana. Na sześć minut przed końcem pierwszej połowy Solarze zmarnowali wyśmienitą okazję na podwyższenie prowadzenia. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Pawła Cygnar, do piłki najwyżej wyskoczył Igor Szopa i przed utratą gola uratowała Wiślaków jedynie świetna interwencja Gerarda Bieszczada.
Do pierwszej połowy sędzia doliczył cztery minuty i kiedy zawodnicy Soły szykowali się już na przerwę, Wiślacy zaskoczyli Solarzy golem do szatni. Po faulu Wojciecha Jamroza, za który zawodnik otrzymał pierwszą żółtą kartkę, arbiter podyktował rzut wolny. Po dośrodkowaniu do Remigiusza Szywacza, zawodnik głową, po rękach Kamila Talagi, zdobył dla gości wyrównanie.
Po przerwie Solarze ruszyli mocno do ataku, jednak przez długi czas nie potrafili po raz drugi znaleźć drogi do bramki Bieszczada. Udało się dopiero na kwadrans przed końcem, kiedy po zagraniu piłki ręką w polu karnym przez Piotra Żemko, Cygnar wykorzystał rzut karny. Zawodnik Wisły po drugiej żółtej kartce opuścił boisko, jednak w przewadze podopieczni Sebastiana Stemplewskiego grali tylko siedem minut. W 80. minucie także drugą żółtą kartę otrzymał Wojciech Jamróz i także musiał opuścić boisko.
Do końca spotkania więcej goli nie padło, choć im bliżej gwizdka sędziego, tym Solarze stwarzali coraz groźniejsze okazję. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną Solarzy i po porażce Porońca Poronin z Beskidem Andrychów, pozycją samodzielnego lidera. Przynajmniej do jutrzejszego meczu Wisły Sandomierz.
Soła Oświęcim – Wisła II Kraków 2:1 (1:1)
19' W. Jamróz, 75' Cygnar (k.) - 45' Szywacz
Soła Oświęcim: K. Talaga – J. Jamróz (28' Stanek), Drzymont, Skrzypek, W. Jamróz – Szopa, G. Talaga, Szewczyk, Dynarek – Snadny (68' Knapik), Cygnar
Wisła II Kraków: Bieszczad – Kolanko, Żemko, Czekaj, Witek – Lech, Gulczyński, Szywacz, Lucas (78' Turtak) – Zając, Buras
Żółte kartki: Szewczyk, W. Jamróz - Żemko, Bieszczad, Czekaj, Kolanko
Czerwone kartki: 80' W. Jamróz - 73' Żemko (obydwie po drugiej żółtej kartce)
Widzów: 200