Mecz na szczycie tabeli
W ubiegłym sezonie zespoły Soły i Granatu do ostatnich kolejek walczyły o mistrzostwo grupy i możliwość gry w barażach o drugą ligę. Ostatecznie to zespół ze Skarżyska-Kamiennej wygrał ligę, ale w walce o awans musiał uznać wyższość Sokoła Ostróda.
Dziś, po czterech kolejkach, obydwie drużyny znów idą „łeb w łeb”. Z dorobkiem takiej samej ilości dziesięciu punktów o wyższej pozycji w tabeli Solarzy decyduje jedynie bilans bramkowy, lepszy od Granatu tylko o dwa gole. Drużyna ze Skarżyska-Kamiennej wygrywała w tym sezonie z Unią Tarnów (1:0), Garbarnią Kraków (2:1), Beskidem Andrychów oraz zremisowała z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski (1:1).
Solarze na inaugurację rozgrywek zremisowali w Woli Rzędzińskiej z Wolanią (1:1), by w kolejnych spotkaniach odnotować trzy kolejne wygrane z Partyzantem Radoszyce (3:1), Koroną Kielce (2:0) i Wisłą Sandomierz (3:1). - Wygrane cieszą, ale szkoda, że nie udaje nam się odnosić ich „na zero” z tyłu. Takich meczów było mało. Jeśli jednak traci się gole typu „stadiony świata”, jak w dzisiejszym meczu, to ujmy nie przynosi – komentował po spotkaniu z Wisłą obrońca Solarzy, Marcin Drzymont.
W Skarżysku-Kamiennej „zero z tyłu” nie będzie miało znaczenia. Najważniejsza będzie wygrana jednej z drużyn, bez względu na ilość strzelonych goli. Jedyną zadrą na świetnie zapowiadającym się meczu jest fakt, że zostanie on rozegrany przy pustych trybunach, ponieważ stadion Granatu nie spełnia wszystkich norm bezpieczeństwa.